niedziela, 8 stycznia 2012

w aupairskim raju ;)

Kolejne dni mijaja, dni w aupairskim raju moge powiedziec ;-) do takiego wniosku doszlysmy z dziewczynami przy kolejnym wyjsciu! Jak inaczej okreslic zycie w tak cudownym miejscu, z piekna pogoda, majac tyle miedzynarodowych znajomosci... Nie martwiac sie o zadne rachunki, jedzenie, paliwo, a jedyne zmartwienia to 'gdzie jedziemy' czy tez 'na co wydac kieszonkowe' ;-) Dlatego tez korzystam z zycia, nie zaluje sobie ani troche!  ;-)

Sobota minela szybko (ale to normalne) i bardzo miło! Marta przyjechała do Miami Beach okolo południa i poszlyśmy na spacer na plaze i na jakis lunch, ktory w rezultacie zamienilysmy na deser ;-) Zrobilo sie tak goraco, ze troche sie zaparzalam w dlugich spodniach, no ale coz ;D

czekoladowe ciasto Marty, smakowalo lepiej, niz wygladalo ;-)
Sernik z karmelem i lodami, pyyychaaaa!!! ;-))
''basen Chris'a'' jak on to okresla ;-))
pozdrawiam! ;D
polskie au pairs znow w akcji ;D
tap madl ;D
prawie słoneczny patrol, tylko pameli brak ;D
odpoczynek! 
woohoooo!!!! ;-))
Z plazy zeszlysmy na deptak, albo jak to nazwac;D Znalazlysmy fajne drzewko zyczen/marzen ;-) Ludzie wieszaja karteczki na ktorych pisza o czym marza, niektore naprawde ciekawe, niektore smieszne, typu 'chce wkoncu znalezc chlopaka!' ;-) Moja uwage zwrocila szzcegolnie jedna:

'chcialbym byc w stanie splacic studencki kredyt zanim skoncze studia...' smutne ale prawdziwe!
Owe drzewko ;-) i Martaa ;-)
Duuuzooooo marzen! Nastepnym razem dopisze swoje...
Tuuuliiimyyyy ;-))

Sam wieczor uplynal rownie milo! ;-) Dolaczyly do nas dwie kolejne au pairki, Myriam z Francji i Ngan z Niemiec ;-) Poszlysmy na pizze, a potem ledwo sie ruszalysmy! Bo generalnie to w Polsce jak zamawialam kawalek pizzy to i tak dalej bylam glodna, ale tak, tutaj jest USA, i kawalek pizzy jest wielkosci naszej calej pizzy ;-) No ale coz, spali sie siedzac w samochodzie i jadac do kina;D haha Bo wlasnie kino bylo kolejnym punktem naszego dnia ;-)

z Ngan na Lincoln Road, ciagle swiatecznie ustrojonym
tadammmm ;D od lewej: Myriam- Francja, Marta i Ja- wiaodmo;) i Ngan- Niemcy

Ngan wybrala kino gdzies w Miami, ktore bylo dosc nietypowe. Wygladalo mega staro, bylo male i byli tam dziwni ludzie ;-) bilet 8$, ujdzie ;-) Ale jednak nastepnym razem nie bedziemy kombinowac i pojdziemy do normalnego kina w Miami Beach, troszke takiego bardziej hmm... europejskiego! Bo to z wczoraj wygladalo jak kino dla jakis slamsow O_o Do tego film tez jakos nie nastrajal dobrym klimatem:


Seans byl o 22:05, wiec zakonczyl sie o północy. Ngan i Myriam nie dosc, ze na filmie sie baly to potem kazda musiala jechac samotnie w samochodzie do domu! My z Marta przynajmniej wracalysmy razem, bo nocowala u mnie ;-) Dla mnie film bardzo ciekawy, a sam temat dosc interesujacy!
Powrot do domu okazal sie dosc dziwna trasa wiodacy! mimo posiadania GPS ;-) Owe madre (podobno!) urzadzenie wymyslilo nam taka trase, ze wiodla ona przez dwa platne mosty, kazdy za 1.50$.... Nastepnym razem jedziemy wg znakow a nie wg nawigacji, zdecydowanie!
Spac poszlysmy chyba dopiero ok 1 w nocy a pobudka byla po 7 rano... kierunek---> EVERGLADES ;-)

Takze podsumowujac, chociaz w sumie nie ma co;D Chyba widac, ze jestem szczesliwa, ze bawie sie swietnie i zyje beztrosko! ;-) O to w sumie chodziło! Jestem tak okropnie 'nafaszerowana' pozytywna energia, ze moglabym wszystkich mych bliskich i przyjaciol nai obdarowac i chyba jeszcze by mi zostalo w zapasie na jakis czas! ;-))

Chciałam bardzo podziekowac (wiem troche spoznione) za zyczenia noworoczne, ktore dostalam na @ i na facebook'u od mych czytelniczek, ktore tez chca wyjechac jako au pairs do USA i sledza mego bloga! Sporo tego było- bardzo dziekuje dziewczyny! ;-) Nie sadzilam, ze ten moj hmm 'pamietnik' jest czytany przez osoby ktore nie sa ma rodzina czy przyjaciolmi, wiec naprawde mi milo! ;-) Bo czasami pisze tutaj naprawde pierdoly! ;-) Zycze wam wszystkim powodzenia w zalatwianiu wyjazdu i znalezienia 'perfect host family'!!

Postaram sie wkrotce dodac post i zdjecia z wyprawy do Everglades, bo teraz uciekam, gdyz jestem umowiona ;-) z kim? ze znajomym jednym i drugim ;D
buziiiiiiiiii:*

2 komentarze:

Marta K pisze...

Uwielbiam zimę i śnieg (którego ani w Polsce ani w Niemczech nie ma) ale oglądając Twojego bloga bardzo chciała bym mieć taką pogodę jaką ty masz ! ;)
Jak kiedys juz wyjadę do USA to sie spotkamy ;)

Gracjana ; ) pisze...

Uwielbiam tą wesołą buźkę ;))
Cieszę się ze znalazłam tego bloga ;)
Pozdrawiam i pozdrów ode mnie Miami ;)