Licznik po prawej pokazuje 45.... dni poza domem. Nie powiem, zlecialo nie wiem kiedy. Jeszcze tylko 320, o ile wroce po rownych 12 miesiacach i zrezygnuje z 13 miesiaca na zwiedzanie. Nie wiem co będzie za te 11 miesięcy, jaką podejme decyzje i wogole, wiec nie pytac "kiedy wracasz do Polski?" bo odpowiedz brzmi zawsze 'nie wiem, czas pokarze'.
Czas na małe podsumwoanie w stylu: WIESZ, ZE MIESZKASZ W MIAMI, GDY:
- mieszkasz 15 minut od jednej z najbardziej znanych plaz na swiecie, a praktycznie tam nie chodzisz
- wiesz, ze niemozliwe jest normalne zycie w tym miejscu, bez znajomosci hiszpanskiego
- w South Beach imprezuja tylko turysci
- gdy temperatura spada do 20st. C, jest Ci zimno i zakladasz dlugie spodnie, sweter i szalik
- na kazdym kroku pada pytanie 'hablas espanol?' a co gorsza, w hipermarkecie ze swieca szukac pracownika, ktory zna angielski
- zawsze konwersacje zaczynaja po hiszpansku - w banku, w starbucks, w sklepie. dopiero trzeba sie upomniec, ze wolisz angielski ;)
- jesli jestes 'bialy' i nie mowisz po hiszpansku, pada pytanie 'skad jestes'
- ludzie mowia 'good morning' nawet o 1 popoludniu!
- pojemniki na napiwki sa nawet w aptece czy w McDonald's
- widok 80 letniej babci za kierownica najnowszego Porsche czy Lamborgini, nie robi na nikim wrazenia
- wiekszosc stacji radiowych i TV jest po hiszpansku
- na japonki nie mowisz juz 'flip- flops' tylko 'chancletas'
- i owe japonki nosisz praktycznie cały rok!
- w torebce zawsze masz okulary przeciwsloneczne i parasol przeciwdeszczowy!- pogoda zaskakuje ;)
- nikt nie potrafi jezdzic samochodem, a klaksony nigdy nie milkną
- czesto jest 'za goraco' aby wyjsc na zewnatrz
- nie zamawiasz kawy latte, tylko cafe con leche!
- mimo iz masz zielone swiatlo, idziesz z wozkiem z dzieckiem na pasach to i tak na Ciebie trabia!
- potrafisz rozroznic wiecej niz jeden rodzaj palm!
- widok przystrojonych swiatecznie palm nie robi na Tobie wrażenia...
- ...jednak widok perfekcyjnie wyrzezbionych i opalonych meskich cial nadal robi wrazenie! ;))
- w Boże Narodzenie, kiedy twoi bliscy swietuja w zimowej aurze, ty opalasz sie na basenie
- zauwazasz kompletny brak gramatyki w tutejszym angielskim i nie dziwia juz zdania w stylu
'I no dis' (I know this)
'You fighting?' (Are you fighting?)
'You tell her?' (Did you tell her?)
'You be there?' (Will you be there?) - pizza dociera szybciej niz karetka
- zapominasz o istnieniu kaloryferow
- w sklepach wiecej jest jedzenia dietetycznego niz normalnego
- wszyscy uprawiaja wkolo jakis sport: rolki/rower/jogging/joga etc
- czesciej slyszysz 'hola, como estas?' niz 'hi, how are you?'
- jedna ulica moze miec jedna, dwie a nawet trzy nazwy, mimo iz wszystkie sa perfekcyjnie rowno rozmieszczone!
Mysle, ze znalezc mogloby sie jeszcze troche punktow, ale podsumowujac:
Jesli slyszysz hiszpanski, wszystko wokol jest hiszpanskie
bądz po hiszpansku, zadajesz pytanie po angielsku a odpowiedz
dostajesz po hiszpansku itd... i jest ciagle goraco- tak, wtedy jestes w Miami ;)
Jesli slyszysz hiszpanski, wszystko wokol jest hiszpanskie
bądz po hiszpansku, zadajesz pytanie po angielsku a odpowiedz
dostajesz po hiszpansku itd... i jest ciagle goraco- tak, wtedy jestes w Miami ;)
W przygotowaniu: Kiedy wiesz, że mieszkasz w USA ;-)
Krotkie spojrzenie na Miami:
Pokaz slajdow z Miami:
Dlaczego Miami? Bo jest piekne!
2 komentarze:
Cześć Karolina! Widziałam, że "obserwujesz" mojego bloga ;) Ja nie wiem jeszcze jak mam to zrobić z Twoim. Wygląda na to, że trafiłaś na wporządku rodzinkę. Ja dopiero w lutym się przekonam, czy też. Teraz mogę Ci napisać, że moja host rodzina rozważa przeprowadzkę na Florydę, ale kiedy to jesszcze nie wiem, więc może będe miała okazję zobaczyć Miami :)
Pozdrawiam
Hej. ;)) Czytam sobie z ciekawością wszystkie Twoje posty.;P Dobrze, że trafiłaś na taką fajną rodzinkę. :D A apropo języka hiszpańskiego .. Umiałaś go przed wyjazdem do USA? :)
Prześlij komentarz