Hmm od czego by zacząć? Moze od tego, ze tesknie! Za blogiem oczywiscie! Zawiesilam bloga tymczasowo, ale chyba pora go 'odwiesic'. Pewnie pytanie co bylo powodem? Mega wielki dołek! Tak wielki, że już prawie bookowałam lot do Polski... Troche się już pozbierałam psychicznie, jest o niebo lepiej, i narazie do domu nie wracam ;-) I tutaj wielkie WILEKIE OGROMNEEEEE podziekowania dla tych wszystkich co mnie wspierali w ten mega ciezki czas. Wiedzialam kochani, ze moge na Was liczyc!
Szczegolne ukłony dla Ewki, Martynki, Kuby, Pawła, drugiego Pawła!
Oczywiscie dla mej mamy, ktora wszystko przezywa bardziej niz ja, taty, ktorego dopadlam telefonem o 5 rano, ze mi zle. Siostr, ktore w blyskawicznym czasie odpisaly na mego maila, aaaaa wymieniac moge bez konca! Kocham Was Bardzo!!!!! Bez was byłabym juz na skraju zalamania i pewnie czekała na samolot gdzies w Europe. No bo przeciez nie ma połaczenia Miami z Polska ;-(
No i oczywiscie za wszystkie maile i fejsbookowe wiadomosci dziekuje rowniez! Nadal nie wierze, ze tyle osob czyta przygody rudej, albo juz nie rudej ;-)) DZIEKUJE!!! xoxo
OK, koniec zamulania, pora powiedziec co u mnei oprocz minionego dołka...
Czas znów przyspieszył, za 4 dni stukna 4 miesiace w USA. I w tym momencie pojawia sie w mej glowie obraz tego za czym tesknie, za kim tesknie, czego mi brakuje... Daruje sobie wypisywania ;-) Jedyne co powiem, moze to smieszne, ale brakuje mi spacerów po Krakowskich plantach, zasypanych sniegiem, wieczorem... ;-)
chcialabym ten widok chociaz na chwile! |
w zamian moje codzienne spacery umila taki widok! |
Kraków to Kraków, Miami sie umywa! |
quasadilla z kurczakiem |
grillowany łosos w sosie musztardowo balsamicznym |
bread pudding |
Mowilam juz ze za duzo czasu mam na myslenie? Chyba nawet niejednokrotnie ;-) Ale co mam zrobic, ze mysl jak pokierowac dalej mym zyciem nie pozwala mi ostatnio spac i normalnie funkcjonowac... Mam prawie 22 lata pora wreszcie sie zdecydowac, studia, dalej podrozowanie, w ktorym kraju itp.... Czas ucieka a w mej glowie ciagle to samo:
no właśnie! |
nie wiem! |
;-) |
zaczynam nauke Chinskiego ;-) |
co za news!!!!!!!!! O_o |
Z pozostałych nowosci co w Miami słychac to fakt, iż jestem chora. Hmm na szczescie juz prawie sie wyleczyłam ;-) Ale od czwartku do dzis walczylam z goraczka, nie mialam sily na nic, lezalam pod koldra jak nieprzytomna. Dzis juz OK, cale szczescie, bo na sama mysl o wizycie u drogiego doktorka slabo mi bardziej...
Dzis mam babysitting evening, takze zapowiada sie uroczy wieczor pod cieplym kocykiem, z pilotem w reku i ogladaniu 'Friends'ów' ;-)) yay! uwielbiam ich!! Miedzyczasie pewnie beda mnie emczyc mysli 'co dalej?' Dziwne uczucie po raz 3 w zyciu szukac studiow, uczelni i snuc plany co bede robic po tychze studiach...
nie wiem, nie wiem, NIE WIEM NIC!! ;-((
Ostatni czas spedzony na zamulaniu, płakaniu i checi powrotu minął. I oby juz nie wrocil! Ciesze sie, ze tutaj jestem i przezywam te niesamowita przygode, ktora oczywiscie nie zawsze uslana jest rozami...
W najblizszych dniach napisze juz posta jak zazwyczaj, ze zdjeciami z wypadow itp... Dzis jakos na to ochoty nie mam, zreszta wiecie jak wygladam ;-)
Buziakiiii z upalnego dzis Miami! 'porywam' Blake'a do wozka i idziemy do parku ;-)
do wkrotce! ;P
P.S.
pre-ordered! ;-) |